poniedziałek, 4 lutego 2013

środa, 31 sierpnia 2011

kilka słów,by blog mógł istnieć nadal

Po ponad roku od powrotu, dopada nas znienacka, od czasu do czasu, nostalgia za tym,co było.Wtedy tu zaglądamy.Dlatego nie chcemy,by blog zaginął.W tym celu tych kilka słów,by go reanimować.

środa, 13 października 2010

Chwila prawdy czyli PODSUMOWANIE







Dokładnie w 200 dni (od 22 listopada 2009 do 6 czerwca 2010) pokonaliśmy ponad 20 000 km, by z Malezji, poprzez Tajlandię, Laos, Kambodżę, Wietnam, Chiny, Mongolię, Rosję i Ukrainę dojechać do domu. Poruszaliśmy się wszystkimi możliwymi środkami transportu, byleby do przodu. Spotkaliśmy setki nieprzeciętnych ludzi,widzieliśmy dziesiątki zapierających dech miejsc,zdarliśmy po dwie pary butów (na głowę). Nurkowaliśmy,wspinaliśmy się, chodziliśmy po górach i dżungli, jeździliśmy konno, na motorkach, jednym słowem nie nudziliśmy się. A wszystko to po to, by życia nie przegapić. "Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."(Mark Twain)
P.S. o głębszych przemyśleniach,refleksjach,wspomnieniach już niedługo poczytacie na nowej stronie, link znajdziecie tutaj(więc zaglądajcie;)

transsyberyjska odyseja





3 i pół dnia w pociągu na trasie Irkuck Moskwa, ponad 80 godzin spania,jedzenia,czytania,snucia się bez sensu po wagonie.Gdzie te imprezy,biesiady,nieustająca balanga? mieliśmy pecha,bo u nas tylko starsze panie i rodziny z małymi dziećmi.I tylko kilku nietrzeźwych żołnierzy.I para turystów oprócz nas(na cały pociąg,nie wagon).Potem tylko 24 godziny z Moskwy do Lwowa i już prawie w domciu.Czyli ponad 100 godzin w pociągu i z dalekiej Syberii jesteśmy prawie u celu.