wtorek, 12 października 2010
Pekin
W Pekinie dopadło nas zimno.Na kwiecień, podobnie jak u nas, przypada wczesna wiosna. Odziani we wszystkie ciepłe rzeczy przez tydzień snuliśmy się niezobowiązująco po zakamarkach chińskiej stolicy.Zaliczyliśmy sztandarowe atrakcje, jak Zakazane Miasto,plac Tian`anmen,świątynie niebiańskiego spokoju, olimpijską wioskę,czy odciniek chińskiego muru. Oprócz tego dużo wałęsania się po różnych dzielnicach.Pekin niejedno ma oblicze, na Hutongu można z łatwością przenieść się w czasie w XIX wiek do rządów despotycznej cesarzowej Cixi, potem wsiąść do metra i wrócić do XXI wieku w dzielnicy drapaczy chmur.Albo oderwać się od rzeczywistości w artystycznym dystrykcie mieszczącym się w fabrycznych pomieszczeniach na obrzeżach miasta.Parki,skwery i place to z kolei królestwo staruszków, którzy od siedzenia i smęcenia w domu wolą potańczyć,pograć,poćwiczyć.Tydzień to na Pekin zdecydowanie za malo.Wrócimy tu jeszcze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz