sobota, 21 listopada 2009
odlot
A więc moi drodzy,odlot mieliśmy z Poznania.Ale jaki!O godzinie 3.52 do drzwi naszych dobija się uzbrojony w kamerę komitet pożegnalny w składzie: Młochowscy,Uka i kolo Lolo.Nakręcili wszystko,nawet nasze podróżne kanapki-z jajkiem i kiszonym ogórkiem(pycha).Potem władowali nas do auta,szybkie pożegnanie z kolo Lolo,bo mu się paliło do roboty.Najbardziej wzruszyła nas spontaniczna choreografia z chustkami do nosa.Pięknie było,cóż.Andrzej nie widzi,że to piszę, ale łzę uronił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz