Zresztą w jednej z jaskiń jakieś 3 tysiące lat temu artysta wizjoner namalował znane współcześnie ikony masowej kultury: teletubisia i robota .
Podczas penetracji kolejnej z pieczar natknęliśmy się na dzieło stworzone przez największą artystkę,samą matkę naturę. Wpłynęliśmy do hongu, laguny w środku góry. Istna podróż w czasie,cofnęliśmy się do ery współczesnej dinozaurom. Park jurajski w pigułce.
Kiedy myśleliśmy, że nic już nas nie zaskoczy, zobaczyliśmy lasy namorzynowe - fantastyczną plątaninę korzeni przypominającą jakąś olbrzymią futurystyczną metropolie.
Na końcu zamoczyliśmy nasze zbolałe członki w gorących źródłach.
No tu już "orgazm w oczach" bez komentarza ,coś pięknego...
OdpowiedzUsuńWy już nie możecie za siebie - ja bym sie bał,ale jest przepięknie ..... coś niesamowitego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkochani cóż tu mówić raj na ziemi....
OdpowiedzUsuńandrzej i natalia jak byście mnie nie zrozumieli chodziło mi o to ze tak Wam fajnie ze sobą
OdpowiedzUsuńdzieki za bloga. Fajnie, ze nam tak relacjonujecie wasza przygode. Po powrocie wydamy ksiazke ;) Ona sie sprzeda i Wasz wydawca - dom produkcyjny MUCHA - wysle Was na nastepna eksapade ;) proponuje jedwabny szlak. Dostalem ksiazke "sladami jedwabnego szlaku" na swieta. ja ksiazke - rozumiecie ;) bedzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńhej polGLUTKI!!!
OdpowiedzUsuńfajno wyglądacie-zadowoleni, uśmiechnięci, wypoczęci. A ten robot wygląda mi na dzieło Natalki- to ona miała fioła na ich punkcie ;)
Jakie plany macie na 31 grudnia?? my chyba na domówce zlądujemy...ale jeszcze nie wiemy u kogo:) całusy śle
sylwester planujemy w Bangkoku. tutejsi szczególnie celebrują pełnie księżyca, w tym miesiącu przypada w sylwestra, co nie zdarzyło się od jakiś 30 lat. szykuje się niezła biba :)
OdpowiedzUsuń